Liverpool ponownie remisuje. Darwin Nunez wykluczony z gry

Liverpool po drugiej kolejce Premier League niespodziewanie plasuje się dopiero na dwunastym miejscu w tabeli. Jest to już drugi mecz, który wicemistrzowie poprzedniego sezonu zremisowali z wydawałoby się słabszym przeciwnikiem. Dodatkową przeszkodą w starciu z Crystal Palace był fakt, że od 57. minuty Liverpool grał w okrojonym składzie.

Tragiczna pierwsza połowa

Choć Liverpool jak przystało na gospodarzy rozpoczęli spotkanie z przytupem i z werwą, sprawy dość szybko potoczyły się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. The Reds postawili na mocny atak, jednak zawodnicy Crystal Palace bardzo sprawnie potrafili się bronić. Jak się z resztą okazało, oprócz obrony wyszedł im także całkiem niezły atak. To bowiem goście otworzyli wynik w 32. minucie. Wilifred Zaha zdołał wykorzystać podanie Jordana Ayewa i z niezwykłą precyzją posłać piłkę prosto do bramki.

Niestety stracona bramka nie dała Liverpoolowi tak potrzebnego impulsu do działania. Piłkarze pomimo początkowego zapału, dość szybko zaczęli poruszać się jakby byli we śnie. Tak naprawdę jedynym zawodnikiem, który zdołał wyrwać się z letargu był Darwin Nunez. W doliczonym czasie usiłował on jeszcze atakować bramkę, jednak zdołał trafić zaledwie w słupek. Pierwsza połowa zakończyła się więc jednobramkowym prowadzeniem Crystal Palace.

Fatalna decyzja Nuneza

Wydawało się, że po nieudanej pierwszej połowie może być już tylko lepiej. Niestety okazało się, że jednak może być jeszcze gorzej. Co prawda Liverpoolczycy żwawiej ruszyli do ataku, szukając okazji na pokonanie naprawdę solidnej obrony gości. Niestety wszelkie nadzieje pozostawały nadziejami, gdyż żaden z piłkarzy The Reds nie był w stanie chociażby zainicjować obiecującej akcji bramkowej.

Jeszcze zanim na zegarze wybiła równo godzina gry, na boisku doszło do niewielkiego zamieszania. Nowy zawodnik Liverpoolu, Darwin Nunez oraz Joachim Andersen byli widocznie podirytowani na siebie nawzajem. Zapewne nie pomagały ogromne emocje ze strony obu drużyn. Niestety młody zawodnik nie potrafił powstrzymać swoich emocji i zaatakował przeciwnika z tak zwanego baranka. Na decyzję sędziego nie musieliśmy czekać zbyt wiele i Urugwajczyk został ukarany czerwoną kartką i tym samym usunięty z boiska. Nie pojawi się on także na zbliżającym się wielkimi krokami meczu przeciwko Manchesterowi United.

Całe szczęście, osłabienie składu było w końcu wyczekiwaną pobudką dla śniętych zawodników Czerwonych. Wyrównanie wyniku nastąpiło w 62. minucie po celnym strzale Luisa Diaza. Szczęścia próbowali także Mo Salah oraz Fabio Carvalho- niestety obaj bezskutecznie. Spotkanie zakończyło się kolejnym już remisem i jeszcze większym rozczarowaniem dla kibiców. Nadzieja na pierwszą w tym sezonie wygraną i przy okazji swego rodzaju odegranie się za pre-season jest poniedziałkowy mecz z Manchesterem United.