Manchester United rozgromił Liverpool w Bangkoku 4:0

Liverpool w końcu rozpoczął testowanie najnowszych zawodników. Tournée po Azji zaingerował mecz sparingowy rozegrany na Stadionie Rajamangala w Bangkoku. Przeciwnikiem The Reds byli piłkarze Manchesteru United, którzy zostali poprowadzeni przez nowego trenera Erika ten Haaga. W składzie Czerwonych Diabłów zabrakło jednak największej gwiazdy drużyny, Christiano Ronaldo. Piłkarz nie dołączył do kolegów podczas tournée po Azji, w Anglii zatrzymały go bowiem problemy rodzinne.

Całkowite zaskoczenie

Choć spotkanie rozgrywane na Stadionie Rajamangala było jedynie meczem towarzyskim, rozgrywanym o tak zwaną marchewkę chyba nikt nie spodziewał się aż tak kiepskiego wyniku ze strony zawodników Liverpoolu. Manchester United zakończył ubiegły sezon z 58 punktami, plasując się na szóstej pozycji w Premier League. Dla przypomnienia Liverpoolowi zabrakło jednego punktu, aby zrównać się z liderem- zakończyli sezon na drugim miejscu i z 92 punktami na koncie.

Sezon pokazał więc, że piłkarze Czerwonych Diabłów zdecydowanie nie są ostatnio w najlepszej formie. Jednak podczas sparingu przedsezonowego pokazali klasę jak podczas sezonu 2020/ 2021, gdy to oni zajęli drugie miejsce w lidze- wyprzedzając zajmujący trzecie miejsce Liverpool o pięć punktów.

Choć mecz rozpoczął się na całkiem wyrównanym poziomie, Czerwone Diabły szybko przejęły prowadzenie. Już w 12. minucie padła pierwsza bramka. Jadon Sancho otworzył wynik na konto United- 1:0. Niedługo później Luis Díaz ruszył na bramkę przeciwników, jednak pomimo kolejnych ataków bramki Davida de Gea wynik pozostał niezmieniony.

Bez szansy na odwet

Po pierwszej bramce zawodnicy z Manchesteru nabrali jedynie pewności siebie i chęci na jeszcze więcej. Kolejne celne strzały padły następnie w 30. minucie- drugiego gola zdobył Fred, oraz trzy minuty później po strzale Anthony’ego Maritala. Jednak był to jedynie koniec goli w pierwszej połowie. Wynik został podwyższony do 4:0, gdy Facundo Pellilstri skutecznie zaatakował bramkę Alissona w 76. minucie.

Jak można się było spodziewać Jürgen Klopp w swoim własnym stylu godnie przyjął totalną porażkę. Na boisku pojawiło się bowiem aż 32 piłkarzy, w tym debiutanci Fábio Carvalho i Darwin Núñez. Była to więc dla nich szansa aby spróbować swoich sił z kolegami na boisku- i to nie w warunkach treningowych a już podczas prawdziwego meczu. Warto zaznaczyć, że niektórzy piłkarze rozpoczęli treningi zaledwie trzy dni przed sparingiem.

Klopp traktuje tą widowiskową przegraną jako kolejny etap treningowy, z którego można wyciągnąć bardzo cenną nauczkę. Oprócz wiedzy nad tym jakie są braki i jakich umiejętności potrzeba- zawodnicy przede wszystkim mieli szansę sprawdzić się na boisku jako jeden organizm. Oby więc było to jedynie drobne potknięcie w drodze na sam szczyt.