Liverpool jeszcze nie wygrał półfinału. Drużyna jest jednak na świetnej drodze do pokonania Villarrealu podczas kolejnego meczu. Obie bramki zostały zdobyte w na początku drugiej połowy, w odstępie zaledwie dwóch minut.
Spokój Kloppa
Pomimo totalnej dominacji na boisku i zdecydowanej wygranej, Jürgen Klopp podchodzi do wyniku z dozą ostrożności. W wywiadzie udzielonym po meczu porównuje wygraną spotkania jako przejęcie prowadzenia w pierwszej połowie gry. W końcu już 3 maja czeka ich rozstrzygnięcie półfinału. Trener nie zamierza cieszyć się wygraną, zanim nie doprowadzi drużyny do finału.
Oczywiście w jego słowach jest wiele prawdy, w końcu prowadzą na razie dwoma punktami. Jeśli to Villarreal przejmie prowadzenie w drugim spotkaniu, nie jest niemożliwe zdobycie przez nich więcej niż dwóch bramek. Trener był z kolei niezwykle zadowolony z gry Sadio Mane. Napastnik zdobył drugą bramkę w meczu, a jego gra podczas całego spotkania była na najwyższym poziomie.
Genialna rozgrywka na Anfield
Ponoć główną wytyczną Kloppa dla zawodników było niedopuszczenie piłki do przeciwników. Piłkarze zdecydowanie wzięli to sobie do serca, już od pierwszego gwizdka to Liverpool zaczął dyktować zasady gry. Jeśli któryś z zawodników drużyny gości miał styczność z piłką, najpewniej było to w okolicy ich bramki. Alisson Becker nie miał zbyt wiele zajęć; można się domyślić, że jednym z większych wyzwań bramkarza było pozostanie w skupieniu i gotowości pomimo braku ruchu po jego stronie boiska.
Inaczej miała się sytuacja pod bramką Villarrealu, Gerónimo Rulli miał zdecydowanie ręce pełne roboty. W pierwszej połowie dawał radę odpierać ataki Liverpoolu, jednak w końcu jego obrona została załamana. Pierwszą skuteczną akcję w 53. minucie wykańczał Jordan Henderson, gdy piłka odbiła się od nóg Pervisa Estupiñána i wpadła prosto do bramki. Tym sposobem pierwszy gol Liverpoolu został zaliczony na konto zawodnika Villarrealu. Jednak już dwie minuty później wynik poprawił Sadio Mane, zdobywając drugą bramkę tego spotkania.