Remis w meczu z Benficą i awans do półfinału Ligi Mistrzów

Podczas dogrywki na Anfield Benfica zdecydowanie nie miała zamiaru poddawać się bez walki. Nie mieli na pewno łatwego zadania, szczególnie biorąc pod uwagę, że poprzednie spotkanie przegrali z wynikiem 3:1.

Walka o półfinał

Przede wszystkim brawa dla Jürgena Kloppa za stalowe nerwy i dobre kalkulowanie ryzyka. Nawet przetasowania w składzie nie stanowią krytycznego problemu. Jak się okazuje z każdym kolejnym meczem, Liverpool jest w stanie grać dobrze niezależnie od składu jaki może wystawić.

Co prawda wynik spokojnie mógł być wyższy dla gospodarzy. Pomimo tego, że praktycznie to oni prowadzili grę, wielokrotnie nie byli w stanie przełożyć dobrych akcji na bramki. W pierwszej połowie na listę strzelców ponownie wpisał się Ibrahima Konaté. W 21. minucie otworzył on wynik zdobywając pierwszą bramkę. Jednak już w 32. minucie wynik wyrównał Gonçalo Ramos. Pierwsza połowa zakończyła się więc remisem 1:1.

W drugiej połowie sytuację bramkową uratował Roberto Firmino. W przeciągu 10 minut zdobył kolejne dwie bramki na konto Liverpoolu, ponownie wyprowadzając drużynę na prowadzenie. Pierwsza bramka padła w 55. minucie dzięki asyście Diogo Joty, kolejna w 65. po podaniu Kostasa Tsimikasa.

Wyrównanie

Wynik 3:1 utrzymywał się jednak tylko do 73. minuty, gdy Roman Jaremczuk zdołał pokonać Alissona. Niecałe dziesięć minut później Darwin Núñez również zapisał się na liście strzelców. Chwila nieuwagi ze strony Liverpoolczyków skończyła się momentalnym wyrównaniem wyniku do 3:3. Całe szczęście, że w poprzednim meczu zapracowali oni na znaczną przewagę.

Pomimo starań piłkarzy Benficy, nie udało im się zdobyć dwóch bramek potrzebnych do wyrównania ogólnego wyniku. Liverpoolowi wystarczyło zakończenie gry bez kolejnych niespodzianek. I tym sposobem pomimo remisu w tym spotkaniu, Liverpool wygrał z wynikiem 6:4 i przechodzi dalej do półfinału Ligi Mistrzów.