Dzień po wywalczeniu przez pierwszy skład Tarczy Wspólnoty, okazję do gry dostali także zawodnicy rezerwowi Liverpoolu. Drużyna przyjęła na swoim boisku RC Strasbourg, który już w pierwszej połowie zdominowali grę i ustalili wynik na 3:0.
Szansa dla rezerwowych
Dzień po towarzyskim, lecz wyczerpującym meczu z Manchesterem City rozegrany został inny sparing. Tym razem na Anfield zawitała drużyna z Francji RC Strasbourg. Wiadome było więc, że zawodnicy pierwszego składu będą potrzebowali przerwy pomiędzy kolejnymi starciami. Dlatego też Jürgen Klopp postanowił dać zawodnikom z drużyny rezerwowej szansę na wykazanie się w boju.
Była to dla głównie młodzieży idealna okazja, aby sprawdzić swoje umiejętności w starciu z prawdziwym przeciwnikiem- nie tylko z kolegami z drużyny podczas treningu. Być może przegrana 0:3 była dla niedoświadczonych zawodników bardzo potrzebną lekcją sportu. W końcu sam fakt trenowania w jednym z najlepszych klubów Premier League nie oznacza jeszcze, że wygrana przyjdzie sama bez pracy.
Dla Kloppa była to z kolei idealna szansa na ocenienie postępów drużyny. Z cała pewnością szansę na zabłyśnięcie wykorzystał dziewiętnastoletni Harvey Elliott, który szczególnie w ostatnich minutach meczu starał się poprowadzić drużynę do zdobycia chociaż jednego gola. Z polskich akcentów warto wspomnieć także obecność na boisku naszego osiemnastolatka z Katowic, Mateusza Musiałowskiego. Zadebiutował on w seniorskim składzie w 77. minucie gry. Nie zdołał on co prawda wpłynąć na wynik meczu, jednak chyba nikt nie oczekiwał cudów po jeszcze niedawnym zawodniku składu młodzieżowego.
Szybko poszło
Wynik meczu został ustalony dość szybko. Pierwsza bramka padła już w 4. minucie gry, za sprawą celnego strzału Adriana Thomassona. Młodzież The Reds starała się wyrównać wynik, jednak kolejna bramka padła już dziesięć minut później. Niestety ponownie na konto drużyny gości. Nie zwlekali oni jednak zbyt długo i ponownie podwyższyli wynik już w 21. minucie. I tak oto po niespełna dwudziestu minutach gry Strasbourg prowadził 3:0 z Liverpoolem.
Oprócz zawodników rezerwowych i debiutującej w seniorskim składzie młodzieży na boisku wielu kibiców miało nadzieję zobaczyć powracających do zdrowia zawodników. Jednak jak przekazał trener, na razie nie ma co oczekiwać na rychły powrót Curtisa Jonesa czy Niby’ego Keity. Dodatkowo podczas meczu Ibrahim Keita prawdopodobnie doznał urazu, który prawdopodobnie nie jest groźny. Pozostali dwaj zawodnicy wciąż są chorzy, nie wiadomo więc czy jest szansa, że pojawią się podczas inauguracji nowego sezonu Premier League. Teraz wszystko zależy od wyników badań i finalnie od dedycji sztabu medycznego.