Aston Villa pokonana 2:1

Po ostatnim niefortunnym remisie z Tottenhamem, Liverpool wraca do gry o mistrzostwo Premier League. Jedyny rywal w drodze po trofeum, Manchester City bez większego problemu pokonało ostatnio Newcastle United z wynikiem 5:0. Jeśli The Reds wciąż chcą mieć nadzieję na wygraną, muszą wejść na najwyższe obroty aby przegonić trzypunktową różnicę pomiędzy klubami.

Polskie akcenty i nauczka na przyszłość

Choć Liverpool tak naprawdę nie miał innego wyjścia, wygrana z Aston Villą nie okazała się taka prosta. Już w 3. minucie padła pierwsza bramka- i to w dodatku na konto gospodarzy. Douglas Luiz bardzo sprawnie i szybko zdołał otworzyć wynik, wprawiając tym samym Liverpoolczyków w zakłopotanie.

Na szczęście już w 6. minucie Joel Matip wyrównał wynik do 1:1, wiadomo było jednak że nie będzie to łatwy mecz. Na decydującą bramkę przyszło nam czekać aż do 65. minuty. Sadio Mane w asyście Luiza Diaz w końcu wyprowadził Czerwonych na prowadzenie.

Podczas meczu mieliśmy okazję przez pełne 90 minut Matty’ego Cash’a, zawodnika polskiej reprezentacji narodowej. To również dzięki niemu padła pierwsza bramka, gdyż to właśnie Cash rozpoczął szybką akcję bramkową.

Pomimo wygranej, Liverpool nie grał tak pewnie jak powinien. Najbardziej widoczne to było pod koniec gry, gdyby nie spalony Danny Ings zdołałby bez większego problemu wyrównać wynik do 2:2. Nie ważne czy przemęczenie, czy stres końca sezonu- jeśli Liverpool ma sięgnąć po poczwórną koronę musi znów wrócić do silnej i pewnej piłki.