Piłkarze Liverpoolu po miażdżącej przegranej z Manchesterem United, ponownie są na fali zwycięstw. Choć od rozpoczęcia nowego sezonu Premier League dzieli nas jeszcze tydzień, The Reds już zdołało pokonać zeszłorocznego lidera ligi. Finałowy mecz o Tarczę Wspólnoty zakończył się bowiem wygraną 3:1 dla Liverpoolu.
Dobry początek sezonu
Choć wygrana Tarczy Wspólnoty nie przynosi tak naprawdę wielkiej sławy czy sukcesu- jest to jednak kolejna wygrana dla drużyny. Biorąc dodatkowo fakt, że jesteśmy już praktycznie na przedbiegu rozpoczęcia sezonu, wygrana z Manchesterem City może jedynie pomóc w budowaniu drużyny. Nowi zawodnicy mieli w końcu nie tylko możliwość gry w barwach Czerwonych, ale także odbierać już wspólnie pierwsze trofeum.
Jak wspominałam, rywalizacja o Tarczę Wspólnoty ma dość towarzyski charakter. Taki też wydawał się mecz, pomimo że na brak emocji i dobrej gry na pewno nie można było narzekać. Nie można jednak zaprzeczyć, że żadna z drużyn nie weszła na swój najwyższy poziom. Na pewno nie ten, który mieliśmy okazję oglądać podczas poprzedniego sezonu. Szczególnie biorąc pod uwagę, że zarówno The Reds jak i Obywatele znacznie wyprzedzili pozostałe kluby w tabeli punktacji.
W miarę wyrównane spotkanie
Liverpool zaczął naprawdę dobrze, szczególnie pierwsza połowa była dla nich okazją do pokazania woli walki i swoich umiejętności. Pierwsza bramka padła w 21. minucie, po udanej akcji jaką przeprowadził Trent Alexander-Arnold po przechwyceniu piłki od Mohameda Salaha.
Jak można się było spodziewać, piłkarze Manchesteru City szybko ruszyli do kontrataku, usiłując za wszelką cenę wyrównać wynik. Szczególnie starał się wykazać nowy nabytek Obywateli- były zawodnik Borussi Dortmund, Erling Haaland. Nie zdołał on jednak doprowadzić żadnej ze swoich prób do skutku.
Pierwsza połowa zakończyła się niezmienionym wynikiem i prowadzeniem Liverpoolu. Z kolei początek drugiej części spotkania rozpoczął się zdecydowanie zaskakująco powolnym tempem. Piłkarze The Reds mieli już wystarczający wynik, aby prześlizgnąć się z wygraną. Zawodnicy Obywateli z kolei jakby zrezygnowali z dalszej walki lub poddali się zmęczeniu. Podkręcenie tempa zmieniło jednak wprowadzenie na boisku. Juliana Alvareza, który w 70. minucie zdołał wyrównać wynik do 1:1.
Obie drużyny odzyskały w końcu werwę i chęć do rywalizacji i przed dłuższy czas wizja konkursu rzutów karnych była coraz bardziej realna. Jednak z rozstrzygnięciem przyszedł w końcu niezawodny Mohamed Salah, który w 83. minucie podbił wynik do 2:1. Aby dodatkowo potwierdzić wygraną Liverpoolczyków w 94. minucie trzeciego gola zdołał zdobyć nowy nabytek drużyny, Darwin Nunez. Był to jego pierwszy gol w barwach nowego klubu, z całą pewnością jeszcze bardziej satysfakcjonujący biorąc pod uwagę, że The Reds powrócili do domu z Tarczą Wspólnoty.