Jak wygląda stan zawodników przed kwietniem?

Kwiecień zarówno dla kibiców jak i zawodników Liverpoolu zapowiada się niezwykle ciekawie. Przed nimi kolejne mecze w ramach Premier League, walka o wygraną Ligi Mistrzów oraz FA Cup. Z całą pewnością będzie to bardzo intensywny okres, napakowany po brzegi bardzo ważnymi meczami. Tak naprawdę każde spotkanie będzie na wagę finałowego, od każdego meczu zależy bowiem szansa na dalszy awans i wygraną.

Powrót po kadrach narodowych

Marzec był miesiącem, gdy wielu zawodników rozjechało się do swoich rodzinnych państw aby dołączyć do kolegów w barwach narodowych. Pośród piłkarzy Liverpoolu znajdują się tacy, którzy zdecydowanie nie przemęczyli się podczas meczy reprezentacji. Są jednak również tacy, którym warto było by zapewnić odpoczynek. Pytanie na ile Mo Salah czy Sadio Mané, bo o nich mowa będą chętni na pauzowanie ważnych meczy The Reds.

Miesiąc temu Andy Robertson nie krył się z chęcią zagrania w barwach reprezentacji; co mogło nie zostać zbytnio pozytywnie odebrane, biorąc pod uwagę, że Szkocja miała zagrać mecz z reprezentacją Ukrainy. Spotkanie zostało jednak przełożone na nie określoną przyszłość, a reprezentacja Szkocji zagrała towarzyski mecz z Polską. Jednak nie zobaczyliśmy na ekranach telewizorów Robertsona, który pomimo wielkiej chęci do gry musiał pozostać chory w domu. Pojawił się już za to na mecz z Austrią, podczas którego rozegrał niecałą godzinę.

Zdecydowanie dłużej zagrał Luis Díaz, który zdobył gola podczas meczu Kolumbia- Boliwia. Jednak pomimo dwóch zwycięstw reprezentacja Kolumbii odpadła z dalszej rywalizacji, za to Díaz będzie mógł skupić się w całości na rozgrywkach z Liverpoolem.

Alisson jak zwykle okazał się niezawodny w nieprzepuszczaniu goli. Tym razem jednak w narodowych barwach Brazylii. Rozegrał całe 180 minut i zachował puste konto zarówno w meczu z Chile jak i z Boliwią.

Jak już wcześniej wspominałam Mohamed Salah powrócił chętny go szybkiego powrotu na boisko, pomimo rozegrania łącznie 210 minut w barwach Egiptu. Spotkał się on na boisku z kolegą z zespołu, Sadio Mané. Obaj panowie zagrali w obu spotkaniach dwumeczu, podczas drugiego do końca grali w dogrywce a wynik spotkania rozstrzygnęły rzuty karne. Które nota bene przyniosły ogromną sławę Mané, który zdobył decydującą bramkę w meczu rewanżowym.